Przejdź do głównej zawartości

Artem Szrajbman: 10 przyczyn, dla których Rosja nie wejdzie na Białoruś

Łukaszenko oświadczył, że dostanie od Moskwy „przy pierwszej prośbie wszechstronną pomoc w przywróceniu bezpieczeństwa Republiki Białoruś”, i wspomniał w związku z tym Organizację Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Dokładnie wyjaśnia, dlaczego nie wierzy w ten straszak, Artem Szrajbman na swoim kanale na Telegramie.

Artem Szrajbman, TUT.BY | 15 sierpnia 2020, 22:00

 

Rosyjskie wojska na paradzie 9 maja 2016 roku. Źródło dostępne po kliknięciu w zdjęcie.
  1. Rosja nie ratuje upadających reżimow wojskami. Wywieźć lidera – w porządku, ratować reżim bez jakiegokolwiek poparcia – absolutnie. Jedyny wyjątek to Syria, ale tam już była wojna domowa, i rosyjskie wojska nie okupowały terytorium, głównie były wsparciem lotniczym. Kogo w Białorusi bombardować? Fabryki MTZ i BiełAZu? Czy strajkującą telewizję?
  2. Białorusini nie chcą zewnętrznej interwencji, ani aneksji przez Rosję. Według najświeższego sondażu Akademii Nauk: za wejściem w skład RF – poniżej 7%. Za bliższy sojusz – poniżej 25%. Pozostali za przyjaźń niezależnych krajów. Białoruś to nie Krym, który tak jakby „prosił o ratunek od faszystów”.
  3. Naród, który nie chce ratunku, przyjdzie utrzymywać dużą siłą. Wojskami okupacyjnymi w liczbie dziesiątek tysięcy. A jeśli zaczęłaby się partyzantka, która jest prawie nieunikniona w takim przypadku i miałaby takie poparcie społeczne – setek tysięcy. I tysiące ofiar. Bardziej delikatnego wyjścia nie ma.
  4. Taka interwencja to utrata narodu białoruskiego na jeszcze dłużej, niż ukraińskiego. Narodu, który dzisiaj jest przyjazny względem Rosji. Według sondaży laboratoriów Wardomackogo – ponad 70% jest za dzisiejszym formatem relacji, tj. bez granic i ceł, tylko 5-7% – za rozerwanie więzi.
  5. Dodajmy do tego napływ trumien do ojczyzny, pretensje swojego narodu, któremu nie wyjaśniono, że w Mińsku banderowców ciągnie do władzy, a także bezprecedensowo surowe sankcje Zachodu.
  6. A to wszystko po co? Żeby Białoruś nie weszła du UE? Obecna opozycja nie występuje za tym. To jest zresztą absurdalne przy dzisiejszej zależności Mińska od Moskwy. Wyjście z Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej spowodowałoby zatrzymanie całej gospodarki w miesiąc. Do tego Białoruś jest winna Rosji 70% zagranicznego długu.
  7. Wejście nie rozwiązuje problemu wewnętrznej stabilności. Robotnicy nie wrócą do fabryk, system bankowy się zawali, przyjdzie wrzucać dziesiątki miliardów na pomoc humanitarną. A tu jest pięc razy tyle ludzi co na Krymie. Przypominam, że gospodarka Rosji jeszcze sama sobie nie poradziła z koronawirusem.
  8. Protestujący nie wychodzą z antyrosyjskimi albo prozachodnimi hasłami. Taka narracja jest całkowicie nieobecna. Kreml nie jest ślepy i to widzi. Rosja przyjęła rezultaty takich niezwiązanych z zagraniczną polityką rewolucji w Kirgistanie czy Armenii. Moskwa zawsze przeorientowuje się na stronę zwycięzców. W szczególności pamiętając, że ta strona nie jest bardziej wroga niż władza, która bierze rosyjskich obywateli w przedwyborczych jeńców.
  9. Przeczytajcie oświadczenie Kremla po rozmowie z Łukaszenką. Tam jest dużo napisane o przyjaźń narodów i nieprzyjaciół, ale nie ma ani słowa o wsparciu obecnego prezydenta. Kreml zajął wyczekującą pozycję.
  10. Dla prawników. Statut Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym nie zakłada pomocy wojskowej bez zewnętrznej agresji (zagrażającej bezpieczeństwu, stabilności, integralności terytorialnej i suwerenności) na państwo członkowskie. Łukaszenko przez całą kampanię obwiniał o to Rosjan, teraz próbuje stworzyć zagrożenie z Zachodu. Ale trudno sobie je w tej sytuacji wyobrazić. Według plotek wysocy rangą Rosjanie i Europejczycy już dzwonią do siebie i śmieją się z tych historii. Atak hybrydowy z kanału NEXTA na Telegramie nie jest opisany w statucie OUBZ.

PS. Aby nie dopuścić do takiego scenariusza w przyszłości, tymczasowej władza białoruska w przypadku zwycięstwa nie powinna od razu ruszać sowieckich pomników, symboliki narodowej czy zmieniać status języka rosyjskiego na fali euforii. Ale biorąc pod uwagę, że będzie też dużo innych spraw, a według wszystkich dostępnych sondaży, takie akcje nie są wspierane przez większość Białorusinów, nie widzę powodu aby myśleć, że przejściowa władza zwariuje i zacznie się tym w ogóle zajmować. Wszystko ma swój czas.

Oryginał: TUT.BY

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego przez 20 lat Rosja nie wyszła ze stagnacji na drogę rozwoju

Lekcji minionych dekad rosyjskie władze sobie nie przyswoiły – nauczyły się przezwyciężać kryzysy i zapewniać stabilność makroekonomiczną, ale nie udaje się wypełnić bardziej złożonego zadania – wejść na trajektorię rozwoju gospodarczego. Rosyjska gospodarka 1999-2019. Projekt specjalny „Wiedomosti 8 października 2019, Jelizawieta Bazanowa / Wiedomosti Nostalgia władzy do czasów ZSRR okazała się zbyt silna Dymitr Nowożilow / Wiedomosti Od kryzysu do kryzysu 20 lat temu, w 1999 r., Rosja wychodziła z poważnego kryzysu, który przerodził się w niewypłacalność, głęboką recesję gospodarczą, deprecjację rubla i spadek dochodów. Dewaluacja i uwolnienie mocy pobudziło gospodarkę do wzrostu - o 6,4% w 1999 r. i 10% w 2000 r. Wychodząc z kryzysu, władze przygotowywały reformy – rozłożony na 10 lat program Germana Grefa. Przeprowadzono reformę systemu emerytalnego, podatkowego (włączając przyjęcie „płaskiej skali” podatku dochodowego), wprowadzono kodeksy: pracy, ziemski, budżeto

Na Białorusi wkrótce wybory prezydenckie. Z powodu koronawirusa Łukaszenko ma po raz pierwszy realnych konkurentów

W sierpniu 2020 w Białorusi powinny odbyć się kolejne wybory prezydenckie. Wydaje się, że ich rezultat jest oczywisty – pewne zwycięstwo Alaksandra Łukaszenki. Jednak nawet w ich przypadku epidemia koronawirusa może skutkować pewnymi zmianami. Pokazała ona maksymalnie jasno, że wszystkie decyzje w państwie podejmuje osobiście Łukaszenko, i na nie nie mogą wpłynąć ani zalecenia WHO, ani wyśmiewanie w światowych mediach, ani zachowanie wszystkich sąsiadów, ani nawet zdanie jego własnego ministra zdrowia. U wielu Białorusinów, w tym w nomenklaturze, wywołało to szok. W rezultacie po raz pierwszy od wielu lat u Łukaszenki pojawili się poważni konkurenci – obydwaj to uchodźcy z obecnej białoruskiej elity, dyplomata Walerij Cepkało i bankier Wiktor Babariko. Kim są i jak duże mają szansy w wyborach, w artykule dla Moskiewskiego Centrum Carnegie opowiada białoruski dziennikarz Artem Szrajbman. Za zgodą Carnegie.ru gazeta „Meduza” publikuje go w całości. Opowiada Artem Szrajbman, Carnegie.ru